Oj, co to był za koncert! Naprawdę nie wiem jak to możliwe, ale każdy koncert to zupełnie inna energia, zupełnie inne emocje, inne „aha” momenty zaskoczenia i łapania za serce i myśli… Nagłośnienie było genialne, a Pan Gitarzysta wymiatał, wow! No i klawisze podczas „W sumie nie jest zle” zawsze zachwycają. Wspaniale wykonanie dla Ukrainy „Warto czekać”. I „Do łezki łezka” było przemiłym zaskoczeniem! Cieszę się tez ze „Tango” zawitało na stałe w setliscie, utwór majstersztyk jedyny w swoim rodzaju, można interpretować na tak wiele sposobów. Dzisiaj była tona pozytywnej energii luzu i uśmiechów, wyszedłem z taką radością i pozytywną energią w sercu, dziękuję! Ściskam najmocniej i do zobaczenia na kolejnym koncercie (czekam z niecierpliwością na ogłoszenie miejsc, no i na kolejny singiel!) :) Piotr
P.S. Ach i dziękuję za podpisanie Polaroida z Poznania!