Ja przygotowuje się na nowy sezon plenerowy, rezerwuje hotele, kupuje bilety, ogarniam przejazdy itp itd…
9 maja ruszam do Zakopanego gdzie spędzę 4 dni. Chcę sobie odpocząć trochę od Warszawy, od drugiego miejsca zamieszkania, trochę od rodziny, od przyjaciół, wrogów, rachunków, telefonu… z tym ostatnim ciężko będzie ale trzeba. Człowiek cały czas wisi na telefonie i zapomina o tym co ważne i piękne. „A tam w mech odziany kamień, tam zaduma w wiatru graniu, tam powietrze ma inny smak…” taka piosenka mi się przypomniała :-)
Z Zakopanego wracam do Warszawy, i ruszam rano raniutko do Gdańska bo chce przed koncertem popatrzeć w nadbałtycką dal, i po koncercie pendolinem do Warszawy. Następnego dnia Kielce, ale to już po południu bo przecież trzeba spać. Zapowiada się ciekawie w tym Zakopanem, bo koncert odbędzie się w knajpie. Nie byłem jeszcze na takim, ciekawe jak to wypali. Pani Marylko, gdybym mógł podrzucić kilka utworów, które marzą mi się na ten koncert to podrzucam: „Zakopane” - okolicznościowo :-) „Dzięcioł i dziewczyna” „Chce mieć syna”, czy dopełniona ballada wagonowa. Tzn ze wszystkimi zwrotkami. Tutaj podałem z pierwszej płyty, ale może tez coś z Marysi Biesiadnej? „Głęboka studzienka”, „Zasiali górale” „idzie dysc”… będzie #klimatycznie
Łącze pozdrowienia, przesyłam masę uścisków i nie mogę się doczekać kolejnego spotkania. Jeszcze 2 tygodnie… zleci szybko :-)

Klaudia Łobodzińska | 18.04.2025 | 12:48